Usłyszeć z ust jednej z najbliższych osób: rzygać mi się chcę kiedy cię widzę, znikaj mi z oczu i nigdy więcej nie chcę cię widzieć bezcenne.
Ale Kondiash stwierdził dobrze: klata do przodu i... no, przez życie ... ;D
Dzisiejszy dzień pokazał mi wiele pozytywów: mam z kim pisać, nie muszę pisać kartkówki z gegry, a sprawdzian z niemca został przełożony :D
Coraz częściej zauważam, że jestem potrzebny. Kiedy mam wolny czas chodzę do chłopaka, który mieszka przy tej samej ulicy, co ja; po prostu spędzę z nim czas, powygłupiam się, on mi się pozwierza. Dziś chciał urządzić bitwę morską i podczas niej podwinąłem sobie rękawy i nawiązał się dialog:
Paweł: Co Ci się stało w rękę?
Tomek: Kot mnie podrapał.
...
P: Dobrze, że nic ci nie jest.
T: A gdyby mi się coś stało?
P: To ja bym popełnił samobójstwo.
T: Dlaczego?
P: Bo nie chciałbym żyć, gdybym stracił swojego najlepszego przyjaciela.
Takie słowa z ust takiego chłopaka kompletnie mnie wybiły, ale tak bardzo pozytywnie.
Chemia ogarnięta, poraz iść do łóżka :D