No i szambo wyjebało.
Jeżeli taki miał być koniec naszej przyjaźni.
Nie czuję się winna za żadne słowa i czyny.
Może w końcu zrozumiecie jak ja się czułam wtedy.
Nie przegrałam życia.
Wy owszem.
Manipulowanie skończyło się wielkim przekabaceniem.
Żyć w zazdrości kłamswie jest takie fajne?
Nie wydaje mi się.
A to że wyciągnęłam rękę żeby zakończyć spory to nic.
Zaprosiłam do swojego domu.
Ugościłam.
A to że dla Was jest ważniejsze wyciąganie brudów...
Nie możecie się pogodzić z przeszłością??
Wasza sprawa.
Zrobiłabym to samo jakbym miała znów to samo przeżyć.
Przegrałaś.
I puki się nic nie zmieni nie chcę widzieć słyszeć.
Dziękuję za to że byłaś.
Że nie raz pomogłaś.
Ale jak wrócisz do siebie.
Jak wróci ta stara przyjaciółka.
Będę czekać.