Stoi za mną mur.
Opieram sie o niego.
Każda osoba, która zaproponuje, zakręci mną i moim życiem, każda osoba, która da mi szansę zmienienia czegoś, która da mi szansę 'czegoś więcej' popycha mnie do przodu, odrywając mnie od muru po czym dokłada cegiełkę na sam dół. Następnie, gdy 'budownicy' dowiaduja się o tym, to buduja mur tak, abym znów mogła się o niego oprzeć. Kiedy zakręcą mnie budowaniem bardzo, za bardzo - zaczynam im pomagać, sama chce, aby kolejna warstwa powstała szybciej. Kiedy powstanie, opieram się o nią i czuje sie bezpiecznie. Jestem oparta, jest stabilnie, po prawej i lewej mam budujących - jest OK.
Ciężki jest moment budowania, moment niepewności, bo zrobiłam krok do przodu, by mur powstał i zostało mi tylko czekać, aby kolejna warstwa była idealnie bezpieczna, by była stabilna, bym mogła się oprzeć.
Dziękuję tym, którzy dokładają cegiełki
Dziekuję tym, którzy budują mur ciągle, stale i wytrwale mimo tego,że czasem szansa na coś to 0.001
to ciężkie. ale piękne. jutro napiszę tego maila. postaram się bardzo, bardzo.
"Odkąd podąża w nieznane
Lśnią jego oczy złaknione"