Z tego co widzę nowe opowiadanie się podoba co niezmiernie mnie cieszy, ponieważ nie piszę ich tylko dla siebie, bo to lubię, ale również dla tych wszystkich, którzy chcą je czytać. Dziękuję również bo dziś został pobity rekord wejść jakiego już dawno nie miałam.
Dziś zdałam sobie również sprawę, że skoro umarłam i jeszcze się nie odrodziłam to jestem duchem lub coś w tym rodzaju. Muszę przyznać, że to dość dziwne uczucie. Mam nadzieję, że każdy kto to czyta rozumie, że operuję przenośniami. Zdarzało mi się, że ludzie nie zrozumieli co mam na myśli i wynikały z tego różne, dziwne sytuacje dlatego uprzedzam. Wracając do tematu bycie duchem jest strasznie męczące, ponieważ już nie jestem taka jaka byłam do tej pory, ale jeszcze nie jestem taka jaka mam być. Stan przejściowy w jakim właśnie jestem potrwa bliżej nieokreśloną ilość czasu a już jest mi ciężko. No nic... Muszę wytrzymać, bo kiedy to już nastąpi poczuję wielką ulgę, na którą czekam z niecierpliwością. Prawdę mówiąc wydaję mi się, że wiele osób nie zauważy tej zmiany w ducha, ponieważ jak to ja postaram się to ukrywać. Natomiast odrodzenie będzie na tyle widoczne, że tylko idiota nie zauważy. Do tego czasu będę tkwić w tym martwym punkcie... Ach... Urodzona ze mnie kłamczucha...
A i jeszcze jedno. Będę kończyła każdą część opowiadania tak jak mi się to żywnie podoba i nikomu nic do tego. Jeśli ktoś nie rozumie co to jest kompozycja otwarta to jego problem a nie mój. Na szczęście osoby, które się na tym znają zrozumiały czemu takie zakończenie i nie widzą w nim nic złego, a wręcz przeciwnie. Tym osobom bardzo dziękuję za racjonalne podejście i opinie poparte wiedzą na dany temat :*