No i wróciłam..
a szkoda!
Było zajebiście.
Pseudomuzeum, chrumki, banany w czekoladzie,
szczoty, [wiadomo kto, o!], i wogóle naj obóz!
Ekipa nie do pobicia.
I jesteśmy najfajniejsi xP
A język słowacki jest hmm, ee dziwny conajmniej ;p
Aha i w życiu się nie przyznam, jak spędziliśmy zieloną noc xP
Sooorrry Was noo ^^
A hymnem obozu jest
Feel - Jak anioła głos
Więcej nie piszę, bo wielu rzeczy i tak nie da się opisać.
Kocham:*
I za rok razem!
A na zdjęciu od lewej: Walduś, Pati:*, Damian, Mika:*, Ja, Aguś:*, Szymon, bliźniak. [a hugo wie który!]
'Sometimes the system goes on the brink
And the whole thing turns out wrong
You might not make it back and you know
That you could be well oh that strong
And I'm not wrong'
[a przez pewną osobę pod koniec było mniej fajnie niż mogłoby być. przemilczę. ]