Ferie są do bani. Zresztą tak jak cały okres od połowy grudnia. Nawet nie ma siły zdrowieć. Szpitale są tak obskórne,że szok. Lekarki tak nieprzyjemne i na dodatek wmawiają,że zmyślasz. Pielęgniarki nie zwracają na ciebie uwagi nawet jak do niej podchodzisz i mówisz:
-Przeprasza...Przepraszam zaraz zwymiotuje.
-Chwileczkę..
(czekam jakieś 10 s)
-Przepraszam..zaraz zwymiotuje
-Tak,za chwilkę.
(przemieściłam się na ławeczkę,usiadłam,zwymiotowałam:))
Podchodzę do tej samej pielęgniarki.
-Właśnie zwymiotowałam.
-Ojej. Już?
Pozostawię bez komentarza...
I w ogóle to kanał, porządny...
EKG-nieprawidłowe,chrzanić to?
Chcę w końcu wrócić do domu.
Wyjść gdzieś,gdzie będą ludzie. Zostawić te pierdolone 4 ściany!
opowiem o wszystkim jak często się boję i czuję się nikim
...tańczy mój czas w strugach deszczu dni toną
dotykam stopą dna
Po drugiej stronie na pustej drodze
..ktoś głaszcze mnie po włosach nie mówiąc prawie nic