...Wodnik...
...który podstępnie wciągnął mnie w otchłanie rwącego potoku...
...w sweterku Ktosia...
...Po długich próbach zamknięcia go w namiot (w trakcie rozstawiania)..udało mu się uciec...
...dorwany w końcu na ziemi...
...mało brakowało a jeździłby Rką...
...ten, który Rzadko Wraca Do Domu...
Fotę przerabiałem ok. pół godziny na picasie, bo była robiona aparatem z Siemensa ME75 i widać było lekki zarys twarzy jedynie, ale efekt w sumie mi się podoba :)
Trzeci dzień z rzędu męczy kłos, który utknał w gardle...jakieś rady oprócz "dużo pierd_aj!"?