Kolejny, IV z rzędu weekend w Małkini, którego nie pamiętam w stu procentach. Urodziny Szatana, Czerwona-Agresywna tym razem bez ofiar, fantastyczne ognicho i chrypa nie do przebicia.
A z Szatanem(na zdjeciu) tez spalem (ad.magazynku w sopocie), z Mamą i Wróblem(tylko chwilę) na styropianie w mieszkaniu Mamy.
"Brudny niedomytek, w stajni ciągle śpi.."