*_*
ciężko, ciężko było przez ten tydzień. najpierw chora chodziłam do szkoły, potem trzęsłam się ze strachu przed orkiestrą, a teraz muszę niecierpliwie wyczekiwać na mecz siatkówki. siedzę jak na szpilkach i patrzę w zegarek która jets godzina (to chyba jakaś obsesja xd). no cóż, jak się pomyśli o bartoszu kurku, to każdy niecierpliwiłby się tak jak ja ;D.
pan S. jest dziwny (ahahaha odkrycie xd). stwierdziłam to po tym, jak zaczął dmuchać dziewczynie w twarz, żeby zobaczyła jak akcentować ;|. potem uwziął się na mnie, stwierdził, że jestem baardzo pod dźwiękiem i że mam to zrobić. jak mu powiedziałam, że już więcej się nie da, to on stwierdził, że nie wie jak mam to zrobić, ale czysto ma być. :|. no i takie tam.