Troche jakbym ducha zobaczyła, ale dałam to zdjęcie bo mi sie podoba taki jeden patyk w oddali- taki po prawej potem troche na lewo i na prosto tego drugieg- to on. fajnie, nie?
odbija mi z włosami. środa fryzjer. jutro musze iśc po farbe bo moja misja 'wracanie do naturalnego koloru' nadal trwa^^ ale szczerze mówiąc chyba za kilka miesięcy, albo tygodni stworze sobie na paru włosach jakiś fajny kolor zeby wyglądały oryginalnie. nie mówie tu o pasemkach bo osobiście ich nie lubie [moze na kimś tak ale na sobie nie..] ale o jakimś wymyslnym farbowaniu, nad którym pomyśle gdy mnie dopadną twórcze chwile.
wiecie... poniedziałaki są nawet całkiem fajne. nawet powiedziałabym że są super.
nawet w szkole było ciekawie szczególnie gdy urządziliśmy 'dom latających sztyletów' z biblioteki, tylko ze zamiast sztyletów były butelki, listwy z ławek, bluzy, pudełka po gumach i takie tam... normalnie czasem ta 'moja klasa' mnie potrafi zaskoczyć^^ a przynajmniej jej część :)