Stwierdziłam ze zrobie przerwe w zdjęciach w sukienkce żeby dodac jakies z wczoraj/dzisiaj,
ale niestety tak wyszło że wczoraj nie zrobiłam ani jednego zdjęcia więc posiadam tylko takie,
jakie widzicie u góry. Wykonane przez Deb :) tytuł: wielkie powstanie.
hah. i wyglądam jak chińczyk ;p
Nie mam słów żeby opisać ten sylwester. cudowny. piękny. wspaniały.
Mogłoby byc tylko troche cieplej bo kolana mi potem odmarzały przez 3 godziny ;p
Ale i tak było mega.
no... nie licząc paru wydarzeń.
np. zachowania Łukasza.. miałam normalnie ochote go zabić i wywrzeszczeć mu co on sobie wyobraża,
ale w końcu powiedziałam tylko 'przestań' co i tak nie za bardzo poskutkowało,
ale potem i tak poszłam do domu więc miałam spokój.
no i jeszcze ten telefon... jestem głupia jak nie wiem co. Zachowałam sie jak idiotka,
a najgorsze jest to, że ten ktoś dzwonił z zastrzeżonego i mimo tego,
że w nocy wiedziałam z kim rozmawiałam to teraz kompletnie nie pamiętam
i nie mam jak go przeprosić za moje durnowate zachowaie.
Jakby co to zgłoascie sie do mnie jak wiecie któż to mógł być.
ale nie wazne :) i tak było zajebiście.