A więc tak
Dla Karoli dzień rozpoczął się mniej więcej (mój +/- wyglądał tak samo :P:P) przed 7:20 i od razu czaiła czy jest ktoś w domu a ze była tylko Zula(dog :P ) to od razu usiadła do kompa&i już o 7:24 poszedł komentarz na Violi Pb :P:P. Jak ja i Karola spikłyśmy się na gg to Karola dowiedziała się ze na Disney Chanel leci High school Musical 2.A jak już wiadomo to na końcu będzie buzi-buzi i tylko na to czekała :P xD
Tak spędziłyśmy przed południe osobno a jednak razem xD
Next obie wpadłyśmy na pomysł by się trochę ogarnąć mi to zajęło około 1 godz. a Karoli jak zwykle wieczność, czyli 2:P:P (ale miała spida)
Później tak mniej więcej koło 13 przybył Mateusz(jej brat dla niewtajemniczonych):/
Więc Karola w takim tempie jak weszła na kompa tak szybko z niego zeszłą :P:P xDxD
Next coś jej do głowy przyszło ze jest ładna pogoda( do, około 15:00) więc wyjdzie a właściwie wyjedzie z domu:P:P Mądra Karola namówiła Viole,(która była przeciwna ale kto by odmówił tej lasce mowa o Karoli hehe:P:P J)na jazdę rowerem do TURWII
No to pojechaliśmy wolnym tempem dojechaliśmy gdzieś koło Borowa tam nas zaskoczyła, p.Wiosna zaczęła rozsiewać nasionka (mokre żeby się szybciej rozpuściły xD tymi nasionkami był śnieg), gdy dojechaliśmy do Gołębina to niejaki, AP2007 Patryk Piotr Antoniak zaczyna układać sobie włosy :P:P czyli na nas spadła tona łupieżu, czyli znowu śnieżyca:P:P. Po leciutkich trudnościach dojechaliśmy do celu. Ale najpierw dzwonił Pączuś i nas zjeb.... Ze nie powiedziałyśmy mu ze jedziemy do Turwiii fochnął się na pare chwil, ale potem było Oki No i zaczęły się poszukiwania bloku nr, 11 ale jakoś nam to szybko poszło z daleka widziałyśmy wcale niezdziwioną Amelie . No to w końcu jesteśmy u AbiCollins następnie pijemy herbatkę i dowiadujemy się, iż jej tata mijał jakiś czas temu dwie idiotki jadące w śnieżyce rowerami xD.Pózniej gadaliśmy o tym i o tamtym (tematy tajne (TOP SECRET)
No i niestety czas mijał nie ubłaganie zbliżała się 17:00 i czas powrotu do domciu.
Wyjątkowo zimno w tej Turwii. Ale jak zobaczyliśmy gorzelnie to od razu nam się cieplej zrobiło. No dobra czas wracać, więc na rowerki i zapieprzamy jedna za drugą.Nagle Karoli wyskoczyła sarna przed rower no i ona zaczęła się drzeć (oczywiście Karola a nie sarna :P:P:P ) sarna dostała takiego pędu ze prawie przewracała się o własne nogi, ale to się wytnie:P:P.Kilka minut później Karolcia brynczała ze ją gardło boli(no nie dziwie się jak się tak wydarła to....)Kolejnym etapem naszej niezwykłej wyprawy była kolejna śnieżyca jakoś się tak zdarzyło ze p.Wiosna i Ap2007 się skumali no i znowu całe białe i za razem czerwone,&(ale patriotyzm xDxDxD ) A do borowa jaszcze mieliśmy KUPE drogi jakieś 4km..:/, ale nie poddaliśmy się i po dłuższej chwili dojechaliśmy do przystanku w Borowie tylko był jeden szczegół bezczelnie przestało padać żal.pl :/ ale i tak chwile posiedzieliśmy i chociaż trochę się rozgrzaliśmy.Nagle Karola zauważyła kubek od jogurtu wiśniowego za 1zl 99gr i jeszcze inne zużyte produkty(przede wszystkim butelki po %% )
CDN w następnej notce, bo się
nie zmiesciło...xD