Święta. <3
Cudowne trzy dni! W skrócie na zdjęciach. :D
Najważniejsze dla mnie osóbki na świecie -> Wojtek, Pati, Ola, no i oczywiście Zbysia. :D
Wyjątkowo mi się podobały te święta. W środę, wiadomo, wigilia Gwiazdka dała mi prezenty, które sobie zażyczyłam; w Boże Narodzenie po południu byliśmy na obiedzie u rodziców Wojtka, potem na imprezie rodzinnej u mojej rodziny, a wieczorem do kina na Hobbita ze znajomymi. Haha, spoko był ten film, co z tego, żenie oglądałam dwóch pierwszych części (no, w sumie obejrzałam pierwszej 40 min. + przeczytałam 15 str. książki!), na szczęście nie były one ze sobą ściśle powiązane. A dzisiaj co, wstaliśmy po 10, zjedliśmy śniadanie, ukochany mnie opuścił, poczytałam trochę książki (Bracia Karamazow, w końcu ją przeczytam!), zasnęłam na dwie godzinki, przyszły do mnie dziewczynki, posiedziały trochę, no a teraz jem barszcz (bo dziś ostatni z trzech dni bez liczenia kcal! ;/) i znów będę czytać. :) No, leniwy dzień w pełni.
Ale od jutra powrót do normalności, tzn. trzeba się zacząć uczyć matematyki z moim korepetytorem wspaniałym. :D
Aaa w środę już Sylwesteeeer! I znów będę pić. Ale ostatni raz w tym roku, HEHE.
A tymczasem już się żegnam, idę czytać, papatki.