szczam, sram, rodzę, rydzę.
nie zważając na głupoty, które tu wypisuję, oświadczam, że jestem rozwalona psychicznie.
i dziękuję Wam, że próbujecie mnie trzymać w kupie. fuj.
niebawem trening. powinnam się ubrać, bo zimno mi, mimo, że w pokoju ok 30oC.
pociesza mnie fakt, że jutro upośledzone dzieci naszej szkoły bedą łamać nogi na cudownie bezsensownym biegach przełąjowych po bieżni i za śmietnikami, czy tam garażami.
chciałabym z Domi iść na Tymbarka, którego będę w czerwcu sprzątać, i chyba warto poświęcić parę dziurawych skarpet.?
może weźmiemy akordeon, aparat, cygańskie spódniary i marszczymóra?
chciałabym, tak, jestem pewna.