W pracy...z Mieszkiem(pozdro yo)
Jolanta pracuje,niewiarygodne,ale prawdziwe,można by było stwierdzić,że takie rzeczy to tylko w Erze...hehehe...ale cuda się zdarzają..ale to są prawdziwe cuda,nie takie które możemy zobaczyć na ostatniej stronie w Fakcie,gdzie na jednej z szyb domu państwa Szutkowskich po raz trzeci pojawiła się Matka Boska z małym dzieciątkiem...heheh...a zazwyczaj prawda jest dziecinnie prosto skonstruowana...a ze mnie i z Was próbują zrobić barana....pphhh
Dedykacja dla Zweetolda.
Od wtorku Ty też zostaniesz ściemniaczem tygodnia
"(...)bo doszedłeś do etapu,naprawdę gdy,trzeba skończyć się pierdolić...na poważnie(...)"
Koniec baletuf...brak wolnego czasu...a brak wolnego czasu to lekarstwo
Lekarsto-lekkie zmęczenie..zmęczenie-zadowolenie.
Zostawić za sobą tę całą bryję przeżyć z dawnych dni....otworzyć oczy i bardzo pragnąć je otworzyć..
Pozdrowienia dla naszego kierownika...rudego zgorzkniałego pederasty,któremu jebie z pyska jak z wysypiska...Jak był młodym chłopcem to zapewne rówieśnicy wołali na niego "rudy,ruudy",albo "Jurek-ogórek",dlatego jest takim schamionym małpoludem z wywieszoną dolną wargą..Panie Jerzy i ograniczył by się Pan z tym swoim "kurwa"...Co trzeci wyraz "kurwa" to trochę już nie wsmak
Z poważaniem Dr.Yolanta,który z rusztowania na życie na trzeżwo spogląda