W męczarniach zjadłam śniadanie . Pytacie czemu w męczarniach? Bo brązowooki debil całe śniadanie nie spuścił ze mnie oka przez co czułam się dziwnie. Po śniadaniu podziękowałam Harremu i Zaynowi za przysługi i zaprosiłam cały zespół na kolejny weekend.
- tylko jest mały problem powiedziałam
- o co chodzi?- zapytał Harry
-bo w następnym tygodniu przyjeżdżają do mnie 2 przyjaciółki z Polski na wakacje wydusiłam
-i gdzie tu problem?- zapytał Harry
-problem jest taki że was kochają i chcę żebyście je poznali- odrzekłam
-żaden problem odpowiedział uśmiechnięty Harry co nie Zayn- szturchnął go
-w sumie chyba nie , ale niech nie sądzą że je pokocham powiedział narcyz
-oj daj spokój pustaku- zaśmiał się Harry -polki są śliczne.
Staci już dawno poszła obiecała że się zjawi w następny weekend.
-dobra my idziemy jak coś jesteśmy pod telefonem to dzwoń- powiedział Harry przytulając mnie na pożegnanie
-ej zachowuj to dla mojej znajomej z Polski która się w Tobie buja zaśmiałam się
-skoro tak mówisz to tak będzie hahah odpowiedział zadowolony Harry.
- to trzymaj się, do weekendu- machnął ręką brązowooki pustako-narcyz
-hej- odpowiedziałam i zamknęłam drzwi. W tym samym momencie zadzwonił mi telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam
-Natalia!!- usłyszałam radosny krzyk-mama się zgodziła na nasz przyjazd , rozumiesz?- oznajmiała Aga
- to świetnie!, słuchaj ja zarezerwują wam bilety na lot do Londynu , jedyne co musicie zrobić to dojechać na lotnisko , nie płacicie za bilety bo to prezent ode mnie za tamte wakacje które zasponsorowali mi wasi rodzice- oznajmiłam
-dobra ok. tylko powiedz na którą i kiedy i ewentualnie ile kasy mamy wziąć-mówiła Agata
-zarezerwowałam wam lot na 1 lipca odlot z lotniska Chopina o 12:00 pasuje?- zapytałam
-jak najbardziej-odpowiedziała radośnie
- i weźcie około 200 funtów
-ok. dzwonię do Jadzi i spadamy się pakować do zobaczenia krzyknęła
-no do zobaczenia papa - odpowiedziałam
Uśmiechnięta rzuciłam się na łóżko i przysnęłam na 15 minut. Wstałam orzeźwiona. Nie było co robić w domu więc postanowiłam iść w moje ulubione miejsce na plaży. Obawiałam się jedynie spotkania z Zaynem bo to było nasze wspólne ulubione miejsce no nic najwyżej pogadamy zapewniłam się w myślach.
Wskoczyłam pod prysznic, potem wskoczyłam w rurki luźną koszulkę i ulubioną bluzę. Na nogi trampki i do przodu. Zamknęłam dom. Po 2 minutach byłam w drodze na plażę ,szłam dobre 30 minut. Nie było już tak jasno no dworze a ja lubię takie kolory światła bo nie raziły mnie w oczy.
Doszłam na miejsce , usiadłam na piaszczystym brzegu i wpatrywałam się w zachodzące słońce które unosiło się nad wzburzonymi falami morskimi. Zaciągnęłam nosem świeżego powietrza i siedziałam w milczeniu. Usłyszałam nadchodzące kroki.
-hej co ty tu robisz zapytał chłopak w kapturze
-siedzę nie widać?- zapytałam podnosząc ton głosu
-spoko nie unoś się tak- odpowiedział Zayn który ściągnął kaptur-mogę się dosiąść? Nie sądziłem że się tu spotkamy- powiedział
-jasne , siadaj przecież obydwoje kochaliśmy tu przychodzić stwierdziłam z żalem w głosie
- słuchaj , ja wiem że masz do mnie żal za tamtą akcję ale uwierz że ja nie chciałem , ona się na mnie rzuciła ciągnął
- to czemu nic nie chciałeś tłumaczyć że to nie tak i bla bla bla? pytałam
-a myślisz że miałoby to sens?- zapytał
-no w sumie nie i tak bym cię nie chciała słuchać odpowiedziałam samolubnie
-sama widzisz , próbowałem wyjaśnić później ale strasznie uparta jesteś zaśmiał się delikatnie taką cię kochałem dodał z powagą
-myślisz że nadal to czujesz?- zapytałam poważnie
-myślę że tak ale myślę też że tak na serio masz mnie i moje zdanie gdzieś
-a ja myślę że mi przeszło, byłam uszczypliwa ale chyba mnie rozumiałeś nie chciałam cię znać , a teraz kiedy siostra wyjechała do Polski po prostu ten żal jakoś zniknął mówiłam
-myślisz że moglibyśmy być dalej razem??-kontynuował
-myślę że tak ale nie w tej chwili , ciężko jest zdobyć czyjeś zaufanie ponownie dorzuciłam
-rozumiem i to szanuję mimo to będę się o Ciebie starał pamiętaj Natalia
-aaaa to dlatego mówiłeś żeby moje znajome z polski nie sądziły że je pokochasz?- zaśmiałam się
- no jasne! Ja już mam swoją miłość
-wierzę ci ale na razie jesteśmy na etapie kolegów oznajmiłam
-dobrze to co koleżanko odprowadzić cię do domu?- zapytał podając mi rękę żebym wstała
-nie na tym etapie kolego , do weekendu powiedziałam tajemniczo i odeszłam w stronę domu