Kiedyś, zaraz po szkole rzucałem tornister,
Na boisku z kumplami podpisać listę,
Tak, rozpoczynał grę sędziowski gwizdek,
Po takiej grze miałem, nie jedną bliznę,
To oczywiste - silne łydki i kolana,
Dobrze, że w domu zawsze była gencjana,
Mama - nie przejmuj się, to tylko rana,
Kilka zadrapań to jeszcze nie dramat,
Tak - radość przyniosły mi i kolegom,
Cztery kwadraty, narysowane kredą,
Wtedy potrzebą było mieć kapsle swoje,
Albo zeszyt ze zdjęciami z Gwiezdnych Wojen,
Sąsiedzkie boje, drżały wszystkie budynki,
Gdy na podwórku jeździły motorynki,
Pan samochodzik - znam wszystkie odcinki,
A tak z połowy - reksio i muminki! ;D
Ti Amo ;*