photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Kategoria:
To tylko ja
Dodane 31 MAJA 2014 , exif
28
Dodano: 31 MAJA 2014

 

Epistoła do K.

 

 

Nie mam pojęcia co mnie tak do Ciebie ciągnie. Może to, że mnie odpychasz? Nie lubię być odpychana. Zwłaszcza zaraz po tym, kiedy myślę, że już zaczęło Ci trochę zależeć na tym czy jestem, czy mnie nie ma. To złe. Nie o Tobie powinnam teraz myśleć, nie o Ciebie się starać. Mam już kogoś, kto mnie kocha i to na nim powinnam się skupić. A ja, głupia, znów wyśniłam sobie Ciebie w nocy. Może mi powiesz dlaczego tak robisz? Dlaczego raz czekasz na mnie godzinami, by pogadać, a kiedy jestem, wystarczy jedno głupie słowo i olewasz mnie w pizdu? Nie mogę tego pojąć. Pokazałam Ci, że mi zależy (i chyba niepotrzebnie), choć na początku sama się do tego nie przyznawałam. A Ty robisz wszystko, by mieć pretekst do strzelenia focha. Na mnie. To boli.

Dookoła wszyscy mówią: weź go olej. Bardzo chętnie, gdybym tylko umiała. Najbardziej lubię środy, bo wtedy jest największe prawdopodobieństwo, że Cię minę gdzieś na korytarzu albo zobaczę na sali gimnastycznej. Poślę Ci promienny uśmiech, zaczepię, cokolwiek. A wtedy znów jest szansa, że porozmawiamy. Znów jest szansa, że zaistnieję w Twoich oczach. Choć wiem, że koniec dnia nie będzie szczęśliwy, to zrobi mi się ciepło na sercu, kiedy się do mnie uśmiechniesz albo wrócisz do domu i napiszesz wiadomość. Wiesz, nie siedzę dużo na facebook'u, ale włączam go co minutę, żeby sprawdzić, cz przy Twoim nazwisku widnieje zielona kropeczka. A kiedy ta kropeczka już się pojawi, to czekam. Na jakikolwiek znak. A czasem już nie mogę wytrzymać i sama do Ciebie piszę.

I najgorsze jest to, że jestem egoistką. Wciąż mam w podświadomości, że mnie chcesz, ale coś Cię powstrzymuje, by to w pełni pokazać. Lub też ktoś. Mój ktoś. I nie myślę o tym jak się czujesz, ale o tym, co czujesz do mnie. Często się zastanawiam jakby to wszystko wyglądało, gdybym była sama. Czy próbowałbyś mnie zdobyć... Bo właśnie to mnie boli- że nie próbujesz. I pewnie i tak bym nie pozwoliła się zdobyć do końca, ale przeszkadza mi to, że nie próbujesz. Nie obchodzi mnie to, jak chujowo byś się poczuł, kiedy bym Cię odrzuciła. Miałabym satysfakcję z tego, że mnie chcesz, a ja wiem o tym na pewno. Bo teraz nie wiem na pewno. Teraz wiem tylko teoretycznie, z własnych domysłów.

Chyba tęsknię za tym, by ktoś się o mnie starał. Dlatego to wszystko. Może jesteś tylko przypadkowym człowiekiem, a z każdym innym w takiej sytuacji postępowałabym podobnie. Może czegoś mi brakuje w związku, a Ty pojawiasz się w kryzysowych dla niego sytuacjach. Bo ja tylko słucham o tym, jak jest chujowo. Chciałabym przeżyć to po swojemu. Jak zwykła nastolatka. Być mniej odpowiedzialna i nie musieć być dla swojego chłopaka matką, której nigdy nie miał.

I jesteś pierwszym, czego nie mogę mu powiedzieć. Pierwszym, który jest zbyt ważny, bym mogła zapomnieć i zbyt ważnym, by on mógł o tym wiedzieć. Przez Ciebie nie mam ochoty do niego wracać. Mogłabym się odizolować od wszystkiego na całe wieczory, noce, by z Tobą popisać. Mogłabym nie iść na lekcje, siedzieć w szkole dwie godziny po skończeniu zajęć, by posiedzieć obok Ciebie. To chore. Bo czasami wymsknie Ci się coś na temat nas razem, że może chciałbyś tego. Ale zaraz potem zamykasz się z powrotem i najczęściej obrażasz się na mnie. Tak, jakby to była moja wina, że na sekundę się przede mną otworzyłeś. To ja powinnam być na siebie zła, że czasem daję Ci nadzieję, bo mówię coś dwuznacznego.

Bardzo bym chciała to wszystko jakoś poukładać, rozwiązać, nie wiem. Tylko nie mam pojęcia jak, bo to nierealne. Tak źle, tak niedobrze. A ja chciałabym mieć wszystko naraz. Ciebie, jego, a przy tym być uczciwa.

 

Wielka szkoda, że nigdy nie przeczytasz tego listu.