Takie coś dostałam od any, a od mamy kasę. Od Karola nic i w sumie jakaś wkurwiona byłam na niego dzisiaj, i w końcu chyba się pokłóciliśmy. Ojciec w tym roku nie usiadł do kolacji. I w sumie dobrze. Mama była jakaś smutna i nawet nie miała siły tego ukrywać. Wszystkie życzenia mieściły się w dwóch słowach i z tego się cieszę. Poza tym mega chujowe święta, ale to chyba jak zawsze. I ciekawe co z tym sylwestrem. Jest niby opcja u Matjasza z Adą razem z Karolem, ale jeszcze nie wiadomo. I Monika też sama w domu ma siedzieć. No zobaczymy.