Jacie, jak mnie denerwuje ta moja skleroza. Oglądałam sobie tv i pomyślałam o czymś, co później miałam sprawdzić na laptopie, ale oczywiście moment i już nie mogłam sobie za cholerę przypomnieć co to było. Weekend wyszedł pozytywnie, ze skarbeńkiem. Dużo uśmiechu, przytulania i mrr, mrr. Lubię taki czas. Najprawdopodobniej w czwartek dostanę 590zł stypendium, mam nadzieję, że w piątek dojdzie wypłata i lecimy na zakupy. Tylko ciekawe kiedy i z kim, bo jakoś mi się nic nie zgrywa. Pewnie w sobotę będę musiała iść na praktyki, bo ostatnio nie byłam. Miałam zamiar kupić sobie jakiś telefon, ale nie wiem czy to wyjdzie. Dokładam Karolowi 100zł na konsolę, prawdopodobnie kupuję jakieś spodnie i botki, prezenty pod choinkę, kilka drobnostek już koniec hajsu. Nic dziś nie jadłam, super. Muszę w końcu coś uszykować. I jeszcze fizyka, biologia jutro... :/
A w weekend mam zamiar wybrać się do Moniki i robimy pizzę, mmm. I muszę wybrać jakieś dobre filmy albo ściągnąć coś nowego, się przyda.
Lekarze obejrzane, teraz chyba skończę alexa, bo jeszcze zostało kilka odcinków. Wykupiłam transfer na 5fantastic i już pobieram film :)