Dzisiaj mam dzień tak do dupy, że nawet nie chciało mi się dupska ruszyć na rower, a ze sprzątania to tylko opróżniłam i załadowałam zmywarkę. Aneta miała urodziny i oczywiście nakupiła tyle żarcia, że mi się podwójnie wstyd zrobiło, bo ja ich niczym nie poczęstowałam. W końcu nawet życzeń jej nie złożyłam. Po czternastej wypiłyśmy szampana, ja na pusty żołądek, bo oczywiście nic nie jadłam. Były dobre chipsy i później chciałam sobie takie kupić, ale nie wiedziała jakie to :c I kupiłam jakieś tam, że zjadłam kilka, pół batona i popiłam be powerem, to myślałam, że się zerzygam. Jeszce musiałam prawie godzinę czekać na mamę, a potem do biedronki o do lidla jeszcze wjechałyśmy. Tylko o łóżku marzyłam. Przespałam się, zrobiłam tę zmywarkę i zjadłam kilka kawałków jakiegoś mięsa, wypiłam kubek herbaty i od razu lepiej. Teraz bym posiedziała na, a najlepiej poszła na spacer i posiedziała w parku. A Piotruś odpisał już drugi raz, także w sumie chyba warto było. Może nie pomyślał, że jestem w chuj dziwna.