Skarbeńko wrócił! Byłam pewna, że wraca dziś, ale źle myślałam i dobrze, że tak myślałam - byłam mile zaskoczona. Wieczorem Witek po mnie przyjechał, przespałam pół drogi i przez cały powrót nie przestawaliśmy się uśmiechać. Wjechaliśmy na hot-dogi po drodze, a później spałam u Karola. Ola w sanatorium, więc Witek się zgodził bez problemu. Poszliśmy sobie do sypialni na górze, a rano prysznic i na miasto. Na obiad chińskie żarcie i praktycznie pół dnia spędziliśmy na mieście. Ale kupiłam sobie bluzkę i taką jakby sukienkę. I dostałam fajną koszulkę od misia :) Spotkaliśmy się z Faudą i później doszli do nas Serek i Kodżak, a jak siedzieliśmy w parku, to nas spisali, bo chłopaki darli mordy jak policja była kilka metrów od nas i komuś mandat wystawiała. I chcieli Faudzie i Serkowi też mandat dać za przeklinanie, ale się obyło, mimo że Serek się kłócił. Wróciliśmy z Karolem wieczorem i Witek mnie odwiózł do domu, a tu się okazało, że telefon zgubiłam. Mam nadzieję, że Karol go znajdzie.
A wczoraj sobie kupiłam głośniczki i taniochę zestaw do farbowania. Dałam tylko 8zł (znaczy mama dała) za trzy różne pędzelki i miseczkę. I mam kilka nowych lakierów do paznokci.
Taaaak się cieszę, że już jesteś :*