Z ziomami na dyskotece, tym razem bez promili.
Zamyśleni w szumie basu, maszerując w życiu chwili.
Odgłos czarnych winyli całym bagnem tutaj rusza,
Podskakując bez przyczyny stropy w ścianie tu wykrusza.
A za oknem burza - odgłos echa z tej imprezy,
Chcesz być chodź przez chwile suchy, tak się nie da tego przeżyć.
A więc musisz uwierzyć w czar dyskotekowej magii,
ja z Bulionem w to wierzę, a siwi dym wciąż nad nami się kadzi.
PEACE...