Piękne dni, słoneczne, kolorowe :)
Chociaż stresu najadam się codziennie.
Dzidzia miała już na sobie 3 kleszcze...w tym jeden był delikatnie wbity, oczywiście pierwsze co to czarne scenariusze ( kleszczowe zapalenie mózgu, bolerioza)
Cały czas pracuję nad tym, żeby wyłączyć emocje a włączyć racjonalne myślenie, cały czas muszę z sobą gadać i tłumaczyć..
Twraz mamy albo przeziębienie albo cd ząbkowania. Od rana był już stres a nie przepraszam od wczoraj wieczorem :D
Kiedyś się ogarnę... :)