Dochodze do wniosku ,że nie ma po co sie podnosić po upadku ..bo przecież zanim zdarze nacieszyć sie zapomnieniem. bumerang trosk wraca i uderza z mocniejszą siła niż na poczatku .Nic nie ma dla mnie sensu ..nawet ja sama .. mam wyjebane na całe to popaprane życie . Nieustannie prubóje udowodnić sobie i innym ,ze wszystko jest ok chwilami sama sie nabieram :) szkoda tylko , że w głębi serca cały czas krzycze ..i wołam o pomoc albo skończenie .. Z czasem wypale sie jak meteoryt w atmosferze .. ironią jest to ,że wszystkie problemy sa od siebie zależne .. a ja predzej czy pożniej pękne . Może mogłam wiele uniknąć akceptując rzeczywistość i samą siebie ale jest już za póżno .Nie ma co gdybać...mimo ,ze chciałabym mieć takie problemy jak jeszcze kilka miesiecy temu musze sobie jakoś radzić..jeżeli nie wyjde z tego będe zmuszona sie odciąć z lub bez możliwości normalnego powrotu
Inni użytkownicy: magda2025aikata13veryverydreamluko1995mateuszkaminiarzopplpagangodpatiizdoongmailcomlukas19956alihor57862harrypottergallery
Inni zdjęcia: 2025.07.23 photographymagicPleszka slaw300Wakajki milionvoicesinmysoulCd. downwardspiral1543 akcentovaŻycie to chwila pragnezycpelniazycia:) dorcia2700Noin zniknę... najprawdopodobniejnieNarodowo. ezekh114Mokry ślizg bluebird11