Some things will never change. 

Podskoczki, lato 2011 tyyyle wspomnień z tym rudzielcem ze zdjęcia, że nocy by mi brakowało do opowiedzenia.

Już dwa lata nie siedziałam na jej grzbiecie a oddałam bym chyba wszystko, żeby dosiąść jej chociaż na chwilkę.

Zastanawiam się gdzie jest, co robi, czy ma dobrze.. Straszna jest świadomość że od dwóch lat nie wiem co z nią się dzieje. Uwielbiałam ten jej zapasik, koń który kiedyś biegał po torach wyścigowych też może być dobrym skoczkiem! 110 co to było dla niej  :)

Najlepszy koń ever! <3 Każdy trening dawał mi tyle radości, i te dobre i te złe, gdzie nie dogadywałyśmy się czasami. Ehh. Ta Panna w pamięci zostanie na długo i w serduszku chyba już na zawsze, w końcu trenowałyśmy razem pięknych 5 lat <3 Wzięło na wspomnienia, chyba przez wczorajszą rozmowę z Olcią, kiedy wspominałyśmy czasy w Piastowie. PRO TEAM? to było coś :)

Dzisiaj na elzam na zakupy, muszę na wesele kupić jakieś świecidekła i torebkę ;o

Wesele w sobotę a ja jeszcze nie do końca ubrana ;o

Zaraz czas przygotowywać obiad, bo chłop głodny z pracy wraca :)

Jeszcze tydzień i urlopik w Holandii <3