No tak. 
hehe jak zwykle, obiecanki cacanki, nie pojawiłam się przez miesiąc.
Już jestem w domu. Na wakacje. Potem opner--> umf--> londyn--> staż w agencji reklamowej--> ogarnianie  portfolio na graphic design--> rok maturalny.
Wakacje szybko zlecą.
Dla motywacji przedstawiam wam oficjalny plan na jutro:

1. śniadanie: 3 szklanki wody; sałatka z 2 pomidorów+ 2 starte marchewki+ curry ok. 120 kcal
2. II śniadanie- czarna kawa
3. obiad ( o 16:00) ok. 300 ml zupy szczawiowej z kurczakiemm bez tłuszczu ( ok. 400 kcal max)
4. kolacja (o 19) jabłko
5. woda, woda, woda, woda (shitloads of water^^)

Panie, dopomoż mi, żeby się nie złamać. Amen.
Mama mi dogryza.
jestem przeraźliwie gruba.
68 kg <---- :<
wmawiam jej że ważę tylko 62

nie mówię o tym jak dzisiaj w pokoju ok. 1 w nocy rzygałam do plastikowego pojemnika tabliczką czekolady i kanapką którą wpierdoliłam. ehhhh
a potem szlug palony przez okno.
ale ze mnie tępa, gruba zdzira.
Wybaczcie mi.
Przepraszam za to, że istnieję. Robię tylko kłopoty. Ktoś lepszy zasługuje na moje życie.