Ponieważ dawno mnie nie było to się troche naczytacie...
Weekend uważam do tych bardziej udanych mimo 3 godzin korepetycji z matmy i angielskiego w sobotę -,- ale potem zaczął się ten prawdziwy weekend.
Byłem z Borysem na Szklanej pułapce 5 i chodziliśmy trochę po malcie, a potem pojechałem z nim do jego domu na nocowanie myślałem że jak zwykle pójdziemy około północy spać, a nam tak odwalało że nie wiem jakim cudem nikogo nie obudziliśmy pamiętam że ostatni raz na telefon patrzyłem o 4:50 więc około 5 już chrapałem. Wogule typowo męska impreza bo jeden na lapku a drugi na PS3 i jednocześnie gadamy i chwalimy się co robimy w sensie że on nabił 35 lvl w skyrimie a ja znalazłem w necie najgłupszy filmik ever (youtube- suprise TF2).
Wstałem dość wcześnie szczególnie że spałem tylko 3 godziny, ale to dlatego bo miałem motywację. Potem na 10 znowu malta z dobrą znajomą z wakacji i oczywiście musiałem się popisać głupotą i wszedłem w słup od latarni na drodze który był idealnie przedemną (to nie moja wina że utrzymywałem kontakt wzrokowy) i mam teraz siniaka (sorki za zdjęcie do góry nogami) na szyji. Jak można być takim debilem???!?!?!
Około 16 w domku i nagle informacja od rodziców że goście będą za pół godziny. Jak zwykle o wszystkim mówią na ostatnią chwilę a ja mam jutro sprawdzian z WOS-u więc nawet nie mam się co zabierać do nauki. Zdążyłem przynajmniej lekcje zrobić, dobre i tyle.
A teraz idę spać bo dłużej nie wytrzymam i teraz postanowiłem że posty będę wstawiał co niedziele chyba że zdaży się w tygodniu coś bardziej warte uwagi to się pochwale.