Sny się nasilają. Chyba mi to nie przeszkadza. Chyba jest dobrze, prawda? Dopóki nie spojrzę za siebie, nie panikuję. Nie mam prawa, prawda?
Chcę gdzieś wyjechać, chcę odpocząć. Nie umiem odpoczywać na miejscu. Nie umiem się zrelaksować w pełni. Na miłość boską, są wakacje! Ostatnie takie, nie mam prawa niczego marnować.
Nie tym razem.