photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 18 MARCA 2010 , exif
58
Dodano: 18 MARCA 2010

Zeszłego marca.

A tu nadal śnieg.

Fragment mojego opowiadania:

Krzyczała.  Nie zgadzała się z rzeczywistością. Tak Trudo było jej zrozumieć, że jej już nie ma. Ból przenikał jej serce, które mimo młodego wieku tak wiele przeszło. Nie mogła uwierzyć w to co się stało. Ciskając komórką o mur wybiegła z pobliskiego parkanu, trącając przechodniów, którzy patrzyli się jak na psychicznie chorą. Tak może nią jestem. Do jej głowy przedostawało się tysiące myśli. Biegła. Wpadając w ślepy zaułek upadła, płacząc i krzycząc tak przeraźliwie, jakby ktoś otwierał jej ciało bez znieczulenia. Robiło się jej duszno, gorąco a raz zimno. Spojrzała na nogę. Jej uwagę zwróciła otwarta rana wielka, gruba krecha i lecąca jak wartki strumień krew. Podobna do linii jej życia,  płynących łez. Przerażona zaczęła biec dalej. Wiatr szarpał jej włosy, a zwiewna, biała sukienka z plamą krwi, trzepotała, jakby chciała uwolnić się z rąk złych mocy. Znowu wywrotka. Tylko tym razem bardziej bolesna. Uderzenie głową w mur. Na smukłej, pociągłej twarzy pojawił się bolesny grymas, łzy płynęły jak ogromna rzeka na lądzie, która przy krańcu zamieniała się w wodospad. Był to istny potok łez. A te oczy. Duże, ciemne oczy. Wydawało się, że ktoś obszył je czarną, gęstą falbanką (rzęsami), które trzepotały delikatnie od czasu do czasu, mając wrażenie, jakby funkcjonowały niezależnie od mózgu. Długie, gęste lekko pofalowane, kasztanowe włosy spoczywały na jej ramionach przysłaniając oblicze. Grzywka, przesunięta na bok, zmysłowo muskała twarz. Na betonie leżała piękna dziewczyna a bijący od niej zewnętrzny blask przyćmiewał nawet nimfę. Jej serce było jedna wielka świątynią miłości. Nawet najmniejszy brak słońca, czy zwiędnięty kwiat sprawiał, że stawała się smutna. Uważała, że umarł z tęsknoty i rozpaczy.
Podniosła się, czuła, że nogi robią się jak z waty. Drżała& Miała zawroty głowy.
Zemdlała , tracąc przytomność.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika agnette93.