W zasadzie to miałam poruszyć w tej notce dwie kwestie z czego jedna uleciała ...
bezpowrotnie (?)
Idąc (prawie biegnąc) w deszczu
pod dużym parasolem (który potem 'powrotnie' zaginął w akcji)
pełna entuzjazmu przed spotkaniem z NIĄ (Leno :))
po raz ... po raz kolejny
usłyszałam, że nasze społeczeństwo
aaa propoo witam w V RP :)
kontynuując
nadal nie umie mówić po polsku.
Ja już nie mówię o epitetach, niezbyt trafnych porównaniach,
ale czy to jest takie trudne, żeby zamiast poszłem, szłem mówić poszedłem, szedłem?
Czy moglibyśmy być artystami w pozytywnym tego słowa znaczeniu?
Artyści przez duże 'A' to mniejszość.
Bolesna prawda ...
Dziękuję.