Nie wiem jak to zdjęcie wyszło. Po prostu znalazłam takie na aparacie:D Pewnie lampa odbiła sie od moich śnieżno białych zębów, lub od aparaciku:D W każdym bądź razie wyglądam jakby mnie olśniło:D No bo wiecie z ta moja.... ekhm... elokwencja i inteligencja no... i jeszcze po tym olśnieniu to juz chyba będę jak te geniusze w telewizji:D
No a dzisiaj siedziałam dwie godziny w kościele... Dobrze ze siedziałam bo na stojąco bym chyba umarła. [trochę dziwnie umrzeć w kościele, ciekawe czy komuś sie zdarzyło]. No i czytałam modlitwę wiernych. Byłam taka przejęta... Oh, ah, i w ogóle. Ale udało mi sie. Bez zająknienia. No i jeszcze dałam xs. Edwardowi różyczkę. Najgorzej było na końcu. Taka dziewczynka kościele zaczęła sie kręcić, ale tak dziko, ze na wspomnienie dalej nie mogę ze śmiechu:D:D
No dobra. Co ja wam będę mówić tyle;p Nie wiem czy interesuje was co robiłam w dany dzień. Bo jutro np. znowu musze iść do kościoła, i w sobotę tez, bo święconka, no i w niedziele, no bo niedziela... i w końcu to chyba świętą zostanę przez te modlitwy wielkanocne....
Kurde a miałam nie pisać o sobie:D
Koniec:P
Bywajcie dzielni rycerze i niewinne niewiasty:D