czemu to wszystko sie dzieje ? czemu to spotyka właśnie mnie i moich bliskich ?
jest nie ciekawie. boje sie tego co będzie dalej. to wszystko już weszło w życie.
i jaka jest możliwość że mnie też to spotka ? zaczynam mieć totalny mętlik. znowu zaczynam sie dołować wszystkim dookoła .
ale chyba nie powinnam. moim zadaniem powinno być teraz myślenie pozytywnie .
lecz to wszystko tak ciązy , nie moge wydostać sie z pod tych cięzkich głazów zmartwień i smutku.
może tego po mnie nie widać , ale przejmuje sie naprawdę wieloma sprawami .
i to nie jest tak , że ja będe przez cały dzień siedzieć i myśleć.
z przyjaciólmi , znajomymi i rodziną wszystko jest okej bo widze , że oni także nie martwią sie swoimi sprawami..
ale jak wieczorem zostane sama w pokoju i jedyną rzeczą którą wtedy robie jest myślenie.. wtedy dopiero zaczynam stawać sie kim innym.
~,,Jaki jest sens mojego życia
Gdy tyle rzeczy jest w nim do ukrycia
Gdy w głowie same pragnienia marzenia
Lecz tylko takie nie do spełnienia.''