Wrócilismy z wakacji, pozegnalismy Gosci (za ktorymi juz tesknimy)
wiec w koncu znalazlam chwile aby przedstawic nowego mieszkanca naszej stajni
MELON kuc wal ojciec Groszek po Folkiert, dostal od losu druga szanse,
urodzil sie w okolicach zywca, potem w wieku 4 lat trafił do handlarza,
a ten po 2 miesiacach sprzedal go do rzezni...
juz mial nr wyciety na siersci... DWIE PIERWSZE CYFRY WIDAC JESZCZE NA ZDJECIU
juz stal w kolejce do fabryki smierci,
ale na szczescie dostrzegl te czarna perle nasz sasiad i wykupil go w ostatniej chwili...
przeszedl u niego kwarantanne, zostal odrobaczony, "odpchlony " i zaszczepiony
po czym na poczatku czerwca przenieslismy go do nas
Na razie stoi oddzielony od koni tasma, bo juz raz Artus dal mu nauczke,
zlapal za szyje nad klebem i o malo nie podniosl do gory, tak nim potrzasal.
musialam interweniowac i rozdzielic towaerzystwo,
Po tym wypadku Melus przestal podskakiwac i moze sie dogadaja.
Zobaczymy czy uda sie Melusiowi zachecic Michalka do jezdziectwa
Użytkownik zlockie
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.