Dawno (nawet nie wiem czy kiedykolwiek!) czułam się we własnym ciele jakby....nie było moje własne. Ten tydzień był szalenie inny i pełen lenistwa co poskutkowało dobrze/ źle. Więcej wypoczynku potrzeba mojej głowie i ciału! Na szczęście zbliża się baaardzo długi weekend bo praktycznie zaczynający się już od wtorku. Jej...
Zostawmy tamte sprawy. Są milsze, np.: Przez dłuższy czas będę się wsłuchiwała w mój ukochany soundtrack do Kill Bill'a Vol.1. Jedna słodkość po drugiej. Pomyśleć, że jeszcze mam muzyczkę z drugiej części tego filmu (lepszej moim skromnym zdaniem) iiiii z najbliższemu memu sercu Pulp Fiction (ostatnio pełno cytatów mam z niego w głowie!).
To i tak nie zmienia faktu, iż i ja, i wszystko wokół mnie jest okropnie nudne.