zdjęcie stare, jeszcze z 18 śmietana w poprzednim roku szkolnym.
niby jeszcze rok czasu do studiów, a już tyle zartwień na głowie. egzaminy, ewentualne wizy, przedmioty maturalne, kierunek studiów, mieszkanie, pieniądze na życie... tyle spraw do załatwienia...
jak to jest spakować całe swoje życie do walizki i wyjechać na minimum 3-4 lata? jak w ogóle można je spakować w ten sposób?
każda pojedyncza rzecz coś dla mnie znaczy... jak zdecydować, która znaczy mniej, a która więcej?
jak w ogóle mając 18 lat można zmuszać kogoś do podjęcia tak poważnych decyzji...