To był całkiem meczący dzień. Rano prześwietlenie, potem dentysta, zakupy i w końcu podróż do domu. A że nie sypiam ostatnio zbyt dobrze, to jakoś mnie to wyczerpało.
Marek dzisiaj do mnie zadzwonił. Zupełnie mnie tym zaskoczył. Ostatnio widzieliśmy się jakoś w grudniu i to przypadkiem trafiliśmy na siebie w barze, a generalnie poza imprezowaniem raczej się nie widujemy. Dlatego ten telefon mnie tak zdziwił. Chciał mnie zabrać na kolację, ale dzisiaj nie miałam na to czasu. Umówiliśmy się tak wstępnie na sobotę. Ale jeszcze nie wiem czy się z nim zobaczę. Rozważam to.
Jutro idę do kina na "To tylko koniec świata" w reżyserii Xaviera Dolana. Nie mogę się doczekać.