Mam dzisiaj jakiś dziwny dzień. Obudziłam się w podłym nastroju i trzyma się mnie cały dzień. Sprzątnęłam trochę w mieszkaniu, byłam na spacerze w ładnym miejscu, ale nie pomogło. Pozostaje mi jedynie oczekiwać aż ten dzień się skończy. 

Od piątku mam prawie cały czas kontakt z moją byłą K. Odezwała się do mnie i ciągle piszemy albo rozmawiamy. To trochę dziwne. Tęskniłam za nią, ale nie bardzo wiem, jak teraz mają wyglądać nasze kontakty. Teoretycznie normalnie, bo nie planujemy do siebie wracać, ale zdarza nam się trochę flirtować. Jednak ciężko jest się powstrzymać jak było się z kimś tak blisko. 

Zgodziłam się spotkać jutro z Cezarem. Pewnie będzie dziwnie. Zazwyczaj unikam spotykania się z kimś kogo poznałam bawiąc się na mieście. Nie wiem czemu się zgodziłam. Chyba trochę ciekawi mnie jakim jest człowiekiem. 

Powinnam iść jutro przedłużyć legitymację. Coś czuję, że nie będzie mi się chciało. Nie jest mi na razie jakoś bardzo potrzebna, mogę to zrobić za tydzień. 

Wczoraj był mój ostatni dzień w pracy. Przykro było mi żegnać się ze znajomymi. Mimo wszystko fajnie mi się tam pracowało i żałuję, że nie mogłam przedłużyć umowy. Ale muszę skończyć studia i to jest dla mnie priorytetem. Wiem, że nie udałoby mi się połączyć pracy i uczelni, więc z jednego musiałam zrezygnować. 

...będziemy chwilą trwać...