Długo czekałyśmy z Moniką na Marsz Równości. Planowałyśmy jakoś fajnie się ubrać, pomalować na tęczowo. Byłyśmy pewne, że to w następną sobotę. Za rok pójdziemy na pewno.
Zdjęcie z zeszłorocznego Marszu.
Nie wiem czy to jesień, czy nowy semestr, czy po prostu sobota. Nic mi się nie chce bardziej niż zwykle.
Zrobiłam pranie. Obejrzałam smutny film. To chyba szczyt moich możliwości na dziś. Wczoraj umawiałam się z Moniką, że przyjadę do niej dzisiaj na kawę. Mam nadzieję, że o tym nie pamięta. Wyjście z domu wydaje mi się w tym momencie niemożliwe do wykonania.