Dobrze, że nie pojechałam z rodzicami do Wrocławia dzisiaj, bo chyba bym zabiła tego faceta co nam robi mieszkanie. Co za kurwa pojebaniec! Nie dość, że przez dwa tygodnie nie zrobili prawie nic, tylko udawali, że coś tam robią, to teraz źle położyli kafelki w łazience. A tyle razy mu tłumaczyliśmy jak ma iść wzór. Każdą ścianę. Mało tego, narysowałam mu dokładnie, z przeliczoną skalą i zachowaniem proporcji wszystko jak ma być ułożone! Błąd mógł być rzędu 2-3cm, bo nie uwzględniałam grubości fugi. Ale jak można było pomylić całkiem wzór i układać od dupy strony?! A ten chuj zgubił ten plan i układał tak jak mu się wydawało. I zamiast płytki ozdobne od frontu i mało atrakcyjne przycięte płytki schowane za grzejnikiem, to mam na samym froncie takie nie wiadomo co. I jeszcze się tłumaczy, że tak przecież miało być. No kurwa no. Nie dość, że nie mamy czasu na to wykończenie, bo wszystko musi być na 1 października gotowe, to teraz będzie dodatkowo zrywać płytki i układać od nowa. Po prostu zajebiście.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika zimowanoc.