- Muzyka u Fresha - powiedział Minty Fresh, odbierając telefon. Jego głos brzmiał jak cool-jazzowy utwór na saksofon basowy.
- Co to, kurwa, jest?! Nic o tym nie mówiłeś?! Księga nic o tym nie mówiła? Co się, kurwa, dzieje?
- Proszę się udać do kościoła albo do biblioteki. To sklep płytowy, nie odpowiadamy na pytania ogólne.
- Mówi Charlie Asher. Coś ty, kurwa, zrobił?! Co zrobiłeś z moją córeczką?!
Minty zmarszczył brwi i przeciągnął dłonią po głowie. Tego ranka zapomniał o goleniu. Mógł się domyślić, że coś się wydarzy.
- Charlie, nie możesz do mnie dzwonić. Mówiłem ci. Przykro mi, jeśli twojej małej coś się stało, ale słowo daję, że ja...
- Pokazała kotka, powiedziała kotek", a ten padł martwy.
- To nieszczęśliwy zbieg okoliczności, śmiertelność wśród kotków jest dość wysoka.
- Tak, tylko że potem pokazała staruszka, który karmił gołębie, powiedziała kotek" i on też umarł na miejscu.
Minty Fresh mógł się cieszyć, że w sklepie nie było akurat nikogo i nikt nie mógł zobaczyć wyrazu jego twarzy. Miał bowiem pewność, że dreszcze, które przebiegły mu po plecach, popsuły jego zwykłą, pełną spokoju i luzu minę.
-To dziecko ma wadę wymowy, Charlie. Powinieneś zrobić jej badania.
-Wadę wymowy! Wadę wymowy! Wada wymowy to urocze seplenienie, a moja córka zabija ludzi słowem kotek". Przez całą drogę do domu musiałem zakrywać jej usta ręką. Pewnie ktoś to nagrał na wideo. Ludzie brali mnie za jednego z tych, którzy biją swoje dzieci w sklepach.
- Nie wygłupiaj się, ludzie kochają rodziców, którzy biją dzieci w sklepach. Nie lubią tych, którzy pozwalają dzieciom bezkarnie siać zamęt.
Christopher Moore - Brudna robota