Zatęsknisz za moim obrażaniem się co 5 minut, złoszczeniem się o drobnostkę, ciągłego narzekania, że nie mam w co się ubrać. Będziesz pisał, dzwonił i prosił abym się odezwała. Będziesz siedział tak jak ja ze łzami w oczach i roztrzęsionymi dłońmi i udawał, że jest dobrze, a w środku serce będzie rozwalane na kawałeczki. Spojrzysz w tył zauważając wszystkie swoje błędy, nadejdzie Cię ochota strzelenia sobie w głowę, ale nie zrobisz tego. Nadal będziesz czekał, martwił się i pragnął dostać ode mnie choć głupią kropkę w wiadomości. Więc nie ciesz się, że teraz to ja płaczę i tęsknie, bo w końcu sam mówiłeś, że jak ja to i Ty. Ale różnica jest taka, że to ja zawsze byłam silniejsza, może nie fizycznie, ale psychicznie i nie chciałabym życzyć Ci źle, ale powodzenia, bo z tym nie wygrasz.