ciezki wieczor. ciezka noc. prawie nie spalam. nie moglam, krecilam sie. bylo mi nie wygodnie, nie wygodnie z tymi wszystkimi myslami.
gubie sie we wszystkim, w tym swiecie. gubi mnie to czego potrzebuje. gubie sie bo nie wiem czego tak naprawde chce. a nie moge wiecznie zyc z dnia na dzien, przynajmniej wzgledem innych.
Wiem ze bedac w zwiazku zle sie zachowywalam wobec osob z mojej przeszlosci, ktore znalam o wiele dluzej i wiecej z nimi przeszlam. Nie ma zadnego wytlumaczenia na moje zachowanie. Chociaz czasami bedac z kims czlowiek jest zaslepiony. Liczy sie dla niego tylko ta osoba, nie w takim sensie ze wystarczy do szczescia. tylko w takim, ze kazdy inny kontakt z plcia przeciwna jest dla nas czyms w rodzaju zdrady. nie chcemy byc nie fair wobec drugiej osoby. tylko zazwyczaj potem sobie uswiadamiamy cos i zalujemy wszystkiego, tego jak traktowalismy innych.
niektore osoby maja za zle ze sie tak zachowywalam. a teraz zachowuja sie identycznie.
"Wszystko można, jednak nie wszystko warto."