[b]bo są takie dni że chcę zabić najpierw sieie a potem całą resztę was...cholerne paradoksy![/b]
rozmawiam z Alunią:*
mam zły dzień
no i tyle no...nikc nie poradze że okres mam:[okularnik]:[smiech]
aż sie boję jak to będzie z menopałzą:[mruga]:[zaklopotany]
dopijam powoli herbate żurawinowo malinową której kolor przypomina czerwień ust...bo krwi koloru nie ma ani troche...przynajmniej mojej krwi bo ostatnio jak widziałam to mam bardzo bordową krew...;>
[b]wspominam, tęsknię, niepotrzebnie sie rozczulam...chcę wrócić do tego co było...[/b]
niemożliwe wiem...:| niegdy już nie będę taka sama jak byłam sekundę temu...takie to jakies jest przytłaczające
i patrze na zdjęcie z wakacji...
aparat na parapecie, samowyzwalacz Aluśi i Baś, Górzno...
słucham grabaża jak sobie nuci pod nosem...
[b]Zgwałcona
przez bieliznę
wywróconą na lewą stronę
Próbuję
zmyć gorącym prysznicem
brudne od czekolady
sumienie[/b]
(mojego autorstwa no)
nie wiersz!!raczej tzw zapis emocji, właściwe to nie jest w ogóle poprawiony...tylko napisany, wrzucony do skrzyni białej...koniec
chociaż kiedyś myslałam sobie że nigdy nic mojego tu nie zamieszczę...ale niech będzie
nowy rok ponoć mamy więc...