http://www.youtube.com/watch?v=FbtV1yFJZP0
Dawno nie pisałam...a mnie aż kusi o jakiś głębszy wpis...
Póki co ostatnio wszystkie przemyślenia lądowały w pamietniku, zbyt osobiste... jednak i tu świeci pustami. Ostatni wpis dosyć dawno, w dodatku tylko cytat z piosenki. Ostatnio działo się trochę, nie ma co się zbytnio rozpisywać. Cały czas od sprzed świąt, przez nie a do teraz dosyć szalony. Święta, przygotowania do nich, urodziny w wlk piątek spędzone przy komputerze grając ze znajomymi przez sieć, biwak metodyczny kursu drużynowych, egzamin z neuroanatomii. I w ten weekend robie post-urodzinową imprezę. Rodzic wybywaja na swoją, a ja robię w domu swoją. Czasem mam wrażenie, ze za bardzo się nią przejmuję, bo wstrętna ze mnie perfekcjonistka. Ale tak już mam. Zrobiłam dzisiaj coś, czego nie robiłam od lat - kupiłam płytę. Dokładnie Florence + the Machine , Unplugged. Kolejną, którą bardzo bym chciała miec jest plyta tej samej artystki, Between two lungs. Bardzo mi się spodobąło wykonanie bez tej całej komputerowej obróbki.
Jednak to nie jest cel wpisu. Do niego zainspirowało mnie zdanie, które mama mi powtórzyła dzisiaj po raz któryś.
"Szczęściu trzeba czasem pomóc"
i ma całkowita rację.
Kiedyś ktoś inny powiedział, że najlepsze rzeczy przychodzą do nas same. Ale to nieprawda. Przyjaźń...sama nie przyjdzie, to jest wyboista droga, trzbea ludzi poznać, wyjsc do nich. Nie przyjdzie do nas sama jak będziemy tkwić w miejscu.
Nie można też siedzieć w swojej wieży i czekać aż ksiażę na białym rumaku zechce się zjawic. Szybciej skończy się nam data wazności. Spójrz w niebo, poproś najjasniejszą z gwiazd o spełnienie życzenia, snu, ukrywanego gdzies na dnie serca. Gwiazda ta nie żyje od milionów lat, spóźniłeś się. Twoje marzenia są równie martwe jak owa gwiazda. Zostaną takie jeśli nie zbierzesz się w sobie i nie pomożesz losowi. Płynąć z prądem jest łatwo, jednak nie raz obiejmy sie o skały, nie chcąc nawet ich uniknać. Płynięcie pod prąd, manewrowanie to sztuka. Czasem wpadają mi do glowy glupie pomysły...najczęściej pod wplywem dobrego nastroju. Gdyby przeszły do fazy realizacji...i tu myśl. Co by się stało? I spontanicznosć w tym momencie dostała headshota. W sumie coś w tym jest, że nie będziemy bardziej żałowąc tego co zrobiliśmy, ale tego czego NIE zrobiliśmy. Kto wie co by bylo? Może bym teraz nie siedziala w rozgrzebanym porządkami pokoju tylko była gdzieś zupełnie indziej. Nie pisała smętów o samotnosci , które pisze co druga nastolatka. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Jak tu dopomóc szcześciu, gdy strach pęta ręce i sznuruje usta? Nie robiąc nic czuję się jak przejrzysta szklana figura. Zapuszczam korzenie w sytuacji, w której tkwię. Swoim zachowaniem sama zamykam sobie drzwi. Brawo.
cedeen.
Inni zdjęcia: Lata lecą .. dotyk:) harrypottergallery:) harrypottergalleryHarry z Ginny harrypottergallerySzczęśliwy Remus :) harrypottergalleryRemus Lupin :) harrypottergalleryZamyślony Harry harrypottergallery:) harrypottergalleryRemus i Tonks harrypottergalleryUliczka aceg