A Wy wierzycie w ten (już nawet komercyjny) koniec świata?
Ludzie w swoim życiu moim zdaniem wystarczająco mają takich chwil, które stanowią dla nich osobisty koniec świata... Jakieś dramaty, śmierć bliskiej osoby... Czy nie jest lepiej się cieszyć tym co mamy zamiast czekać na coś co niezależne od nas?