nie do końca wiedząc kim teraz jestem i czego chcę,
wiem że nie żaluje ani jednej z tych chwil która doprowadziła mnie do miejsca gdzie teraz jestem
każdy etap ma jakiś cel- ufam że i ten
mimo, że tęsknie za tą nadzieją tamtych dni...-ufam
dla 'zakochania' nie warto poświęcać tego kim dla siebie jesteśmy
bo to jest jednak magia tych lat
więzi i kilku chwil ze sobą
dociera do mnie ile dla mnie znaczy to co mam kiedy mam poczucie ze to tracę
i mimo że częściowo jest nieuchronne, bo mijają dni, miesiące, mija rok
jedni odejda, bo 'wszystko co dobre szybko się kończy' i 5 latach trzeba się będzie spakować
inni przyjdą
chwytać chwilę, ot co!
nic poza tym tu i teraz się nie liczy.
smuteczek jest, bo plan i założenie bylo inne, ale przecież mogło być gorzej:)