Dzień dobry
Przedstawiam niniejszym Pana Kłębuszka Nerkowego.
Pan Kłębuszek może i nie jest w najlepszej formie, bo ucierpiał przez Pyonephritis chronica (co widać chociażby co pogrubiałej jego ścianie), ale za to ma wdzięczne i słodko brzmiące imię i nazwisko.
I to by było na tyle z rzeczy fajnych ostatniego czasu. Sekcja zwłok mi się nie podobała, i jak kogoś ciekawi dlaczego to niech nie pyta publicznie, bo nie wiem czy można tak ofen pisać o tym jak się ją przeprowadza, jak pachnie rozcinanie tego co się specjalnie zostawia na koniec, i co się robi ze zużytymi rękawiczkami patomorfologa czy pampersem denata. Ale ogólnie to chyba nie polecam żeby kogoś to ciekawiło w ogóle.
Myślałam że to wszystko jakoś lepiej wygląda, ale służba zdrowia to tym większa dla mnie porażka, im dogłębniej zaczynam ją poznawać...
Kryzys roku trzeciego pt "tyle zachodu o coś takiego - aż się odechciewa".
Ale prawdopodobnie kryzys czasowy. Ale jest.