photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 PAŹDZIERNIKA 2014

Czasem słońce, czasem deszcz.

Wczorajszy dzień nie wyróżniał się niczym ciekawym od pozostłych. Jestem chlolernym leniem, któremu nie chce ruszyć się tyłka o 5 rano i jechać do tej szkoły, żeby mieć z głowy odrabianie 2 stycznia. Odrabianie i tak już mam za sobą, tylko, że spada mi frekwencja, a obiecałam sobie, że w tym roku postaram się o jak najlepszą frekwencję i chyba tylko na samych postanowieniach się skończy. Jak co sobotę pojechałam z mamą na zakupy. Wydaje mi się, że spotkałam babcię Dominika, nie jestem pewna, bo dawno jej nie widziałam. Przez całą drogę powtorną nasłuchałam się narzekań na niesprawny samochód. Zapytałam więc spokojnie dlaczego nie kupią nowego, skoro tak bardzo ich denerwuje. I jak zwykle dostałam wykład na temat tego, że ja myślę, że rodzice śpią na pieniądzach, że mają tyle wydatków, a na końcu, że jestem materialistką i wydaję pieniądze na pierdoły zamiast na jakieś pożyteczne rzeczy. Tak jest w sumie zawsze, gdy temat schodzi na pieniądze, a przynajmniej z moją mamą. O tyle dobrze, że ojciec nigdy nie żałował mi kasy, tylko pytał się ile mi potrzeba. Nie wiem czy to dobrze, dla mnie tak, bo przynajmniej mam źródło pieniędzy, ale i tak mam zamiar wybrać się gdzieś do roboty. Muszę się usamodzielnić i stać się bardziej odpowiedzialna za siebie i za to co robię. Nie chcę być od nikogo zależna. Po powrocie do domu ugotowałam obiad (jak zawsze w sobotę). I cóż mogłam robić później? Oczywiście przepierniczyłam cały dzień na siedzeniu na komputerze. Moje życie jest takie nudne, ale nic z tym nie zrobię, lepiej, żeby było takie, niż żeby działo się w nim za dużo. Choć od czasu do czasu przydałoby się zmieni bieg, przyspieszyć lub zwolnić tempa i zacząć żyć inaczej niż reszta. Chciałabym umieć tak żyć, ale to chyba nie dla mnie. Nie dla kogoś, kto bardziej niż cokolwiek ceni sobie ciszę, spokój. NIC NIE ZMIENIAĆ.