jestem pojebany, normalnie niedorozwinięty. niczego nigdy się nie nauczę. jak mogłem na to pozwolić? zaślepić się głupią wizją i zachować się jakbym grał, kurwa w bajcę disneja. szkoda tylko, że w życiu, tak jak w filmach disneja nie ma ciągłych happy endów. nie ma długo i szczęśliwie, ale raczej chujowo i płaczliwie. o boże, boże, boże, boże. jak przestać o kimś myśleć?.